22 kwietnia 2013

siłownia

lato tuż tuż. Ostatnio pisałam, że zamierzam iść na siłownie.Tak się stało.

Dzisiaj zaczęłam trzeci tydzień moich wypocin.Codziennie rano wstaje, pokonuje samą siebie, wsiadam na rower i jadę na siłownie. Spędzam tam jakieś 1,5h. Najpierw bieżnia ok.4 km., potem w zależności od dnia ćwiczę nogi, ręce,brzuch.
Wieczorem jak zwykle 40 minut kręcenia hula hopem.
dieta? ja to nazywam zmianą trybu życia

ciemne pieczywo
dużo owoców
warzywa
minimum 1,5 litra wody dziennie
brak czekolady (i innych tego typu rzeczy)-za ciężko pracuje żeby to nadrobić w moment
museli, błonik
wykluczyłam ziemniaki

i chyba najważniejsze! JEDZ 5 POSIŁKÓW DZIENNIE CO 2-3 GODZINY!


Wstawiam zdjęcie wykonane z początku mojej przygody z ćwiczeniami i jedno wykonane chyba wczoraj.

JUST DO IT!



4 kwietnia 2013

kwiecień plecień

święta, święta i po świętach;) dałam radę i nie obżerałam się jak opętana.Wyznaczyłam sobie ultimatum jednego kawałka z każdego rodzaju ciasta.Nie powiem miałam kryzys, ale nie po to tyle pracowałam,żeby nadrobić to w 2 dni.

Bardzo cieszy mnie fakt, że od początku odwiedziło mnie tutaj ponad 300 osób.Jest to fajne uczucie wiedzieć,że ktoś czyta moje wypociny;) Trochę czasu minęło odkąd wstawiłam ostatnie efekty.Kręcę codziennie minimalnie 40 minut. W poniedziałek przy "Lekarzach" wtorek "prawo agaty" środa "modelki" czwartek i piątek częściej słucham muzyki i przeglądam instagram'a na tablecie(poręczne, czas szybciej leci) 
Czy widzę jakieś zmiany? Wiem,że trochę ostatnio przesadziłam i obtarłam sobie plecy na kręgosłupie,więc robię sobie przerwę na dzień lub dwa.Ponadto stwierdziłam, że zapisuję się na siłownie.Bardzo lubię biegać,ale jakbym miała czekać na odpowiadającą mi pogodę to powiedzmy sobie szczerze,że mogłabym się nie doczekać. Od poniedziałku mam w planach zacząć treningi i powoli, systematycznie dążyć do celu,który sobie określiłam.Wstawiam kilka motywatorów ;D




Mogę powiedzieć, że efekty bardziej widać nie w centymetrach,a w zarysie mięśni.