4 kwietnia 2013

kwiecień plecień

święta, święta i po świętach;) dałam radę i nie obżerałam się jak opętana.Wyznaczyłam sobie ultimatum jednego kawałka z każdego rodzaju ciasta.Nie powiem miałam kryzys, ale nie po to tyle pracowałam,żeby nadrobić to w 2 dni.

Bardzo cieszy mnie fakt, że od początku odwiedziło mnie tutaj ponad 300 osób.Jest to fajne uczucie wiedzieć,że ktoś czyta moje wypociny;) Trochę czasu minęło odkąd wstawiłam ostatnie efekty.Kręcę codziennie minimalnie 40 minut. W poniedziałek przy "Lekarzach" wtorek "prawo agaty" środa "modelki" czwartek i piątek częściej słucham muzyki i przeglądam instagram'a na tablecie(poręczne, czas szybciej leci) 
Czy widzę jakieś zmiany? Wiem,że trochę ostatnio przesadziłam i obtarłam sobie plecy na kręgosłupie,więc robię sobie przerwę na dzień lub dwa.Ponadto stwierdziłam, że zapisuję się na siłownie.Bardzo lubię biegać,ale jakbym miała czekać na odpowiadającą mi pogodę to powiedzmy sobie szczerze,że mogłabym się nie doczekać. Od poniedziałku mam w planach zacząć treningi i powoli, systematycznie dążyć do celu,który sobie określiłam.Wstawiam kilka motywatorów ;D




Mogę powiedzieć, że efekty bardziej widać nie w centymetrach,a w zarysie mięśni.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz